„Znalazłem pomysł na realizację swoich marzeń”

W miniony weekend w Poznaniu odbywały się coroczne Targi Regionów i Produktów Turystycznych „Tour Salon”. Na tych jednych z największych w Polsce branżowych targach nie mogło zabraknąć naszej Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć”. Do Poznania udał się więc Szymon Raith, człowiek dla którego historia i podróże to dwie rzeczy, które stara się łączyć w swoim życiu, a jedno bez drugiego dla niego nie istnieje. Jakie wrażenie na nim zrobił tegoroczny „Tour Salon”?

– Czasami ludzkim życiem decyduje przypadek, jakiś błysk w oku. Coś nie do końca zrozumiałego. Tak było w tej sytuacji. Chciałem zmienić jakoś nadchodzącą niedzielę, aby nie była ona kolejnym takim samym dniem jak każda podobna niedziela i nie kończyła się na sprzątaniu, niedzielnym obiedzie czy leżeniem na kanapie wyczekując poniedziałkowego poranek aby ruszyć do walki o „monetę” – śmieje się Szymon i dodaje, że decyzja była szybka: – Jadę na „Tour Salon”! Oczywiście pojechałem tak w swoim stylu, ubrany w kamuflaż wojskowy w stylu Camogrom aby wyróżniać się z tłumu z naszywką Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” dumnie prezentującą się na lewym ramieniu. Co by inni zwiedzający Targi widzieli, że nasza Fundacja jest w takich miejscach – podkreśla.

Dalej Szymon opowiada, że do Targów dotarł bez problemów, auto zaparkował, bilet zakupił. – Na bramce „pik – pik” i jestem na miejscu „Tour Salon 2020”. Na samym wejściu, a była to godzina 11.08 pierwsze wrażenie było takie, że ludzi mało, a stragany tylko porozstawiane. Ale spokojnie, szybki rzut oka na plan wykładów. Namierzyłem salę, wchodzę do środka a tam pełno ludzi, cała sala pękała w szwach, o miejsca było trudno. Wykład prowadził Zdzich Rabenda, który opowiadał o wulkanach na Pacyfiku i podróżach po nich. Pełna przygód historia, czasami zapierająca dech w piersiach. Spływu pontonem zakupionym za 200 zł po głównej rzece Parku Krajobrazowego, opowieści o wielkich owadach czy wężach – mówi Sz. Raith.

Następnie przyszedł czas na polski wątek życia podróżniczego. Janusz Marmurowicz-Voss opowiadał jak wybrał sobie za zadanie dojechanie do czterech punktów w Polsce, najbardziej oddalonych na północ, południe, wschód i zachód. Wszystko to zrobił na rowerze, jako wolontariusz „Szlachetnej Paczki”. Na swojej drodze napotkał dużo ludzi życzliwych, którzy widząc naszego wykładowcę byli zdziwieni tym, co on robi na ich małych wsiach. I jak to często bywa, od słowa do słowa zapraszali go na herbatę, kawę i ciasto a i nieraz na wieczorne rozmowy lekko zakrapiane.

– Po wykładzie dzielnego rowerzysty sala zamieniła się w meksykańskie przedmieścia, nastał klimat obchodów Zaduszek w meksykańskim stylu. Tequila, wizerunki kościotrupów i pewne pomarańczowe kwiaty na ołtarzach to nieodłączny element tych obrzędów w Meksyku – podkreśla członek naszej Fundacji.

W między czasie gdy na dużej sali trwały wykłady, na niższej kondygnacji i bocznych salach swoje wyroby i oferty przedstawiały firmy w branży turystycznej. Promowały się m.in. Muzeum Polskiej Wódki, firmy związane z camperami, województwo lubuskie i ich lokalne piwo, zbudowana została makieta miasteczka z poruszającym się parowozem w stylu Heleny. – Wystawiło się tam dużo firm prezentujących i promujących swoje perły architektury i krajoznawcze, a ilość ta powodowała, że nie byłem w stanie zapoznać się z każdą ofertą – zaznacza.

W tej części Targów wysłuchałem bardzo ciekawego wykładu pewnej pięknej, jej uroda przykuła mnie do fotela, pani Katarzyny Węgrzyn, która pokazywała nam wszystkim miejsca w Polsce, które warto odwiedzić, odkryć i promować. Aby rozwijać to co mamy najpiękniejszego a nie odkrytego. Przedstawiała propozycje na weekend, na szybkie wypady, które nie zrujnują naszych budżetów a pozwolą odkrywać naszą Polskę – przyznaje Sz. Raith.

Ostatni wykład na który został Szymon to opowieść pewnej pary „o ich pierwszym razie”. Tak go nazwali, a tym pierwszym razem określili podróż do odległych zakątków świata: Ameryki Południowej, Azji czy Ameryki Północnej, podróży nie stanowiącej dla nich problemu. Od kilku lat bowiem podróżują z dwójką swoich dzieci. Jak sami opowiadali wykład i slajdy składali dzisiaj rano, bo wczoraj wieczorem powrócili z trwającej 21 dni podróży na północ Skandynawii, przez Polskę, Listwę, Łotwę, Finlandię, Szwecję i Danię. Bardzo sympatyczni ludzie, którzy realizują swoje marzenia i nie boją się tego robić.

– Ja również znalazłem podczas „Tour Salon” pomysł na realizacje swoich marzeń. Czy się to uda, to kwestia chęci i czasu, bo jak mówi przysłowie „jak chcę to mogę wszystko”. Pozdrawiam wszystkich Podróżników i Turystów! Do zobaczenia na szlaku! – kończy Szymon swoją opowieść o pobycie na „Tour Salonie”.

W przyszłym roku Szymon zapowiada, że zorganizuje wyjazd na „Tour Salon” dla wszystkich chętnych członków Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć”.

(fh)
Fot. Sz. Raith