Fundacja na festiwalu w Uniejowie!

Na ten wyjazd szykowaliśmy się od kilku dni, skład osobowy ustalony, miejsce i czas wyjazdu również. Nastała więc sobota , 29 sierpnia, ostatni weekend tych „trudnych” dla całej branży turystycznej wakacji. Ekipa Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” – na zaproszenie Radosława Hermana, współorganizatora festiwalu, archeologa, promotora historii, miłośnika przygody i zabytków, eksperta w serialu Misja Skarb – wybrała się do Uniejowa na 1. Przygodowo – Historyczny Festiwal Misja Skarb.

Droga minęła nam szybko oraz bezpiecznie i już po godzinie 12.00 zawitaliśmy do tego XI-wiecznego miasta leżącego w województwie łódzkim nad rzeką Wartą. Jedną z najbardziej rozpoznawalnym wizytówek tego miejsca – od 2008 roku – są Termy Uniejowskie z gorącymi solankami leczniczymi a samo miasto posiada status miejscowości uzdrowiskowej.

Głównym miejscem całego zamieszania był zamek oraz park, który wybudowany został w latach 1360-1365. Cieszy fakt, że przetrwał do dzisiaj i możemy podziwiać kunszt średniowiecznych budowniczych.

Dość o lecznictwie czas na… historię
Widać ją i czuć było na każdym kroku. Widać gdyż wokoło zamku uniejowskiego z XIV wieku rozbili swoje obozy rekonstruktorzy z różnych epok. Przechadzając się alejkami parku można było spotkać żołnierzy napoleońskich, średniowiecznego mnicha z katem, czy parę odgrywającą oficera i jego wybrankę serca w mundurach z okresu wojny polsko-bolszewickiej 1920.

Oprócz tego jedną z największych była prezentacja „Polskich Karaluchów”, czyli tankietek TKS oraz TKS z działkiem 20 mm. Towarzyszył im polski motocykl Sokół 1000. Oczywiście nie zabrakło również czegoś dla dużych chłopców i fani ciężkiego sprzętu wojskowego mogli przejechać się na pancerzu samobieżnej haubicy 2S1 Goździk, wojskowym Starem czy mniejszymi pojazdami wojskowymi. Chętnych nie brakowało i co jakiś czas kolejny kurs wyruszał w teren.

Zresztą teren festiwalu podzielony był na dwie części tę przy zamku oraz wzdłuż rzeki Warty. Bardzo podobało się nam stoisko Projektu „Miś”, w ciekawy sposób pokazujące rekonstrukcje szpitala polowego z okresu Bitwy o Warszawę 1920.

Wystrzały w parku
Nie to nie wojna! To oddziały Pruskiego 32 Regimentu prezentujące swoje możliwości w obsłudze armat. Huk unosił się po całym terenie Festiwalu i zapewne nie jednego przyprawił o palpitacje serca. Po przeciwnej zaś stronie swój obóz rozbili średniowieczni wojowie oraz Samowolna Kompanija Ziemi Łęczyckiej przedstawiające życie i wojenny los z XVI – XVII wieku. Skórzane tarcze, miecze, topory czy dawna broń palna a nawet drapieżne ptaki można było podziwiać w tym miejscu.

Na terenie zamku można było dowiedzieć się o metodach zadawania bólu w średniowiecznych czasach. Gdyby trafiła się niewierna żona, czy jakiś król został postawiony przed katem o tym opowiadał młody adept wyciskania bólu. W tych murach czuć było, że historia która jest tu opowiadana to nie tylko zbiór fantazji autora.

A propos jeszcze zamku. Niespodzianką, którą mogliśmy zwiedzić była wysoka wieża, królująca nad Zamkiem. Najpierw schody metalowe w ilości około 90 sztuk (sam liczyłem) potem kamienne wąskie przejście i schodki na górę (tu już mniej). Wysiłek i ból nóg został wynagrodzony na samej górze, gdzie naszym oczom ukazała się panorama miasta i okolic. W oddali widać było nieczynne już kominy elektrowni Turek a pod naszymi stopami ludzie na terenie parku wyglądami jak mrówki. Droga w dół była już nie co łatwiejsza.

Spotkanie z Radosławem Hermanem
Osobą, która zaprosiła nas na Festiwal był znany i lubiany archeolog – Radosław Herman (którego nasza Fundacja gościła na organizowanym przez nas w 2019 roku I Festiwalu Historycznym „Tajemnice Trzech Stuleci” w pałacu w Czerniejewie). Współorganizator festiwalu, promotor historii, miłośnik przygód i zabytków, ekspert w programie „Miska Skarb” emitowanego w Fokus TV.

Spotkaliśmy go na schodach zamku, gdzie z poszukiwaczami podsumowywali efekty eksploracji przyzamkowego parku.. Rozmowa, wspólne zdjęcia i określenie planów na przyszłość (od 18 do 20 września Radek będzie gościł w Gnieźnie). Potem każdy wyruszył w swoją stronę, ale spotykaliśmy się jeszcze w różnych miejscami.

Dziękujemy Radkowi za zaproszenie i królewskie ugoszczenie czymś co tylko karczmarz mógł nam podać.

Misja Skarb na scenie
Głównym punktem Festiwalu była scena, na fani historii mogli zobaczyć swoich ulubieńców z programu „Misja Skarb” . Dawid, Kiler i Cichy opowiadali o tym jak tworzą program, jakie przygody w trakcie kręcenia ich napotykają oraz o planach na przyszłość.

Na scenie oprócz trójki prowadzących program pojawiali się również rekonstruktorzy opowiadający o swojej pasji. Pasji, która zapewne nie raz doprowadziło ich do trudnych momentów. Koszty czy problemy z nabyciem oryginalnych elementów wyposażenia lub taka błaha sprawa, jak wytrzymać w tych strojach gdy jest upał, który na szczęście tego dnia nie lał się z nieba.

Coś dla duszy, coś dla ciała
Oczywiście oprócz rekonstrukcji, pokazów, rozmów miłośników historii i wymianie doświadczeń, a także nawiązywania nowych kontaktów (prezes naszej Fundacji kilka takich kontaktów nawiązał, które zapewne w przyszłości zaowocują ciekawymi przedsięwzięciami), podczas tej soboty nie mogło zabraknąć czegoś dla ciała.

Odwiedzający mogli nabyć różna pamiątki na licznych kramach, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Mali chłopcy mogły zaopatrzyć się w drewniane wyposażenie woja lub rycerza, młode panny na wydaniu w wianek na głowę, pa anowie w biżuterię lub rękodzieło artystyczne dla wybranek swojego serca. A ci co to już wszystko mają chociażby by książki o tym co jedli nasi przodkowie.

Gdy już jesteśmy przy strawie… Tutaj niestety małe rozczarowanie. W jednym z lokali poziom podawanych dań był słaby… Szczerze mówiąc, to przydałaby się jakaś rozmowa wychowawcza lokalnego kata z kucharzem z tego lokalu, by nie doprowadzać to takiej sytuacji ponownie.

Spotkanie z przyjaciółmi z R.G.H. Schondorf
W trakcie naszego pobytu spotkaliśmy wielu uczestników wspomnianego, organizowanego przez nas I Festiwalu Historycznego „Tajemnice Trzech Stuleci”, w tym kolegów z Biskupickiego Stowarzyszenia Detektorystycznego „Gryf”, jak również zaprzyjaźnione z nami organizacje. Między innymi „piątki” przybyliśmy z koleżankami i kolegami ze Stowarzyszenia Regionalna Grupa Historyczna – Schondorf z Liskowa. Po dłuższej rozmowie padła propozycja naszego przyjazd do Liskowa. Jak wszystko pójdzie dobrze, zjawimy się tam w październiku. Tak bowiem rodzą się nowe znajomości i kontakty ludzi, którzy razem czują to samo na widok czegoś co minęło a o czym należy pamiętać i tę pamięć utrwalać dla następnych pokoleń.

Nasz pobyt zaowocował nawiązaniem nowych kontaktów m.in. Michałem Dworczykiem z Muzeum Pamiątek Wojsk Inżynieryjnych w Gozdowicach!

Dochodziło późne popołudnie, słońce powoli kierowało się ku zachodowi więc i my powoli ale bezpiecznie wracaliśmy do siebie. Pożegnaliśmy się z innymi pasjonatami i ruszyliśmy do domu. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze tuż za Wrześnią, ale to jest opowieść na inny artykuł.

Szymon Raith
Fot. Karol Soberski, Michał Glanc, Szymon Raith