Nocne ognisko zimową porą z historią w tle…

Zima, biały puch dookoła, niezwykły klimat związany z pełnią księżyca, piękna pogoda, ognisko i długie Polaków rozmowy… W takich „zimowych okolicznościach przyrody” odbyło się w sobotę w Kiszkowie spotkanie członków Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” (tych, którzy mogli przybyć – innych zatrzymała praca, obowiązki rodzinne, choroby)! Tym samym Fundacja nie zwalnia tempa i zorganizowała już drugie w tym roku wydarzenie. W trakcie ogniska omawiano plany na ten rok, których – mimo pandemii – mamy sporo!

Pierwsze tegoroczne przedsięwzięcie Fundacja Historyczna „Przywracamy Pamięć” zorganizowała 6 stycznia. Była to zimowa, leśną wyprawą w poszukiwaniu historii na terenie gminy Mieleszyn! Zaczęliśmy wówczas w Dębłowie i poszliśmy przez Nowaszyce a zakończyliśmy w okolicach Popowa Ignacewa, przemierzając blisko 10 km w śniegu, błocie i… w doskonałych humorach! Zapoznali się z historią związaną z XIX wiekiem, okresem międzywojennym, czasami II wojny światowej a także mrocznymi latami powojennymi. Teraz czas na kolejne fundacyjne wydarzenie – zimowe ognisko w Kiszkowie.

Gospodarzem spotkania członków Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” (tych, którzy mogli przybyć – innych zatrzymała praca, obowiązki rodzinne, choroby) był Szymon, który przygotował ognisko. Towarzysz mu jego mądry pies Tofik. Ale trzeba dodać, że oprócz pieczonych kiełbasek w ognisku, było wiele innych pyszności! Można rzecz – była to prawdziwa biesiada! Na stole pojawiły się bowiem m.in. sałatki, ogórki w miodzie, grzybki, kartacze, flaki, klopsiki, papryka w różnych zalewach, barszcz czerwony i słodkie oponki! Prawdziwa uczta!

Spotkanie było podzielone na trzy części. W pierwszej, spotkaliśmy się pod dachem przy kominku i rozmawialiśmy „o wszystkim”, szczególnie, że wielu z nas – ze względu na pandemię – nie widziało się od października 2020 roku! Było więc o czym opowiadać.

Potem przyszedł czas na ognisko. Wyszliśmy więc na specjalnie do tego przygotowane miejsce, gdzie Szymon rozpalił ognisko, a Arek porąbał przygotowane na ognisko drewno. A potem to już tylko – w cieple bijącym od ogniska – myśleliśmy, by nie spalić kiełbasek w ogniu. Pieczone kiełbaski smakowały wybornie! I nawet dym z ogniska nam nie przeszkadzał, zwłaszcza, że na niebie pojawił się księżyc w pełni, a dookoła roztaczał się biel śniegu! Ognisko w takich okolicznościach to sama przyjemność!

Po kilku godzinach biesiadowania przy ognisku, opowieściach historycznych i fundacyjnych, garści wspomnień ze wspólnych wyjazdów czy to do Zamku Czocha, Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, Zamku Książ czy do Bornego Sulinowa, uznaliśmy, że czas wrócić do kominka.

Tam, przy suto zastawionym stole, przyszedł czas na rozmowy o tegorocznych planach. Była więc mowa o biurze Fundacji, akcjach eksploracyjnych, festiwalach, nowych osobach chcących zasilić szeregi Fundacji i wycieczkach z historią w tle.

I tam nam czas szybko biegł, że nawet się nie spostrzegliśmy, gdy okazało się, że jest już bardzo późno i czas na powrót do domu. W sumie bowiem nasze spotkanie trwało ponad 8 godzin. Nim jednak opuściliśmy, w doskonałych nastrojach gościnne Kiszkowo, zapadła decyzja, że w lutym odbędzie się kolejne przedsięwzięcie członków Fundacji. O szczegółach wkrótce!

Gdy już wyjechaliśmy z Kiszkowa, po drodze udaliśmy się jeszcze do Rybna Wielkiego, by podziwiać w świetle księżyca (i pięknie oświetloną) odrestaurowaną kaplicę rodziny Lange pochodzącą z 1880 roku.

Fot. Karol Soberski, Michał Glanc