Tajemnice ukryte w 200-letnich dokumentach!

Bardzo ciekawą przygodę z historią przeżyli dzisiaj Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć”, a jednocześnie członkowie dziennikarze portalu Pojezierze24.pl. Zostali zaproszeni przez jednego z mieszkańców naszego regionu, do przejrzenia archiwum, na które składają się książki oraz dokumenty z XIX i XX wieku. Możliwość styczności z historią zawartą na kartach, które mają nawet 200 lat jest bezcenna… Szczególnie, że odkryliśmy w nich pewne tajemnice…

Propozycja zapoznania się z archiwum, na które składały się książki oraz dokumenty z XIX i XX wieku, została mi złożona kilka dni temu. Nie zastanawiałem się ani chwili. Wykonałem telefon do kilku osób z portalu i Fundacji (kilku nie odebrało), uzgodniliśmy termin i godzinę, i pojechaliśmy. Mimo, iż miejsce docelowe znajduje się spory kawałek od Gniezna, czuliśmy, że to będzie dla nas niezwykła przygoda.

Na miejscu powitał nas gospodarz, kolekcjoner z 40-letnim stażem (proszący o anonimowość) i zaprowadził do budynku, w którym przechowuje zbierane latami historyczne dokumenty. Tam przez kilka godzin mogliśmy przeglądać książki, broszury, listy, gazety i różnego rodzaju dokumenty pochodzące z XIX i XX stulecia.

Nie da się słowami opisać tych emocji, które towarzyszą człowiekowi, gdy przegląda księgę z XIX wieku i dostrzega na marginesie różne dopiski – z XIX wieku – wykonane gęsim piórem. Albo gdy zagłębia się w treść listu wysłanego w okresie międzywojennym przez znanego właściciela ziemskiego do jego ukochanej… Lub gdy czyta się rachunek „za protokularz i bruljon” wystawiony w Gnieźnie 26 czerwca 1937 r. z pieczątką „KSIĘGARNIA J.B. Lange”, albo inny rachunek sprzed kilkudziesięciu lat z pieczątką „Towary Kolonialne. Józef Krawczyński. Janowiec Wlkp.”…

Takich archiwalnych dokumentów na których widnieją pieczątki z lat międzywojennych, czy też ksiąg i książek z XIX i XX wieku mieliśmy okazję obejrzeć bardzo wiele… Każdy miłośnik historii czeka na takie chwile… Tym bardziej, że wśród tych licznych materiałów z którymi się zapoznaliśmy (i które mogliśmy skopiować), były też takie mówiące o pewnych tajemnicach, do dzisiaj niewyjaśnionych czy też o ukryciu pewnych pamiątek rodzinnych… Nas szczególnie zaintrygowały dwie historie: jedna o depozycie zatopionym w studni i druga mówiąca o zamurowaniu czegoś niezwykłego… Gdzie? Na razie to nasza tajemnica.

Na koniec pobytu, nasz gospodarz zachęcił nas do wejścia na strych – mającego ponad 100 lat – jednego z jego budynków gospodarczych, gdzie mogliśmy troszkę się porozglądać. Zajrzeliśmy więc do starych szaf, pewnego biurka, czy pod powałę… Efektem było odnalezienie m.in. butelek z lat 30-tych i powojennych, o kształtach dzisiaj już nieprodukowanych. Klimat takich miejsc jest dla nas stworzony.

Po kilku godzinach pobytu, czas na powrót do Gniezna. Droga powrotna to szum myśli w głowach i dyskusje o kolejnych naszych planach. A do miejsc, gdzie dzisiaj byliśmy zapewne jeszcze powrócimy, bo gospodarz – żegnając się z nami – zaznaczył, iż będzie miał dla nas ciekawy temat związany z II wojną światową.

Karol Soberski
Fot. K. Soberski, M. Glanc