Nieznany „dół śmierci” odkryty w lasach koło Mielna!

W miniony weekend w powiecie gnieźnieńskim – na zaproszenie Karola Soberskiego, prezesa  Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” – gościli przedstawiciele Stowarzyszenia „Wizna 1939” z Wołomina. Ich pobyt związany był z nawiązaniem współpracy między organizacjami, której głównym celem jest odnalezienie i godne upamiętnienie, miejsc w których w czasie II wojny światowej Niemcy grzebali zagazowanych pacjentów szpitala psychiatrycznego „Dziekanka”. Już pierwszy rekonesans w tym temacie przyniósł historyczną niespodziankę – namierzono, nieznany wcześniej, „dół śmierci”!

„Wizna 1939” – „Przywracamy Pamięć”
Stowarzyszenie zostało zarejestrowane w 2008 r. Podstawowym celem działalności Stowarzyszenia jest upamiętnienie historii Polski i Polaków w okresie II wojny światowej, okresie poprzedzającym wybuch wojny i okresie powojennym oraz upamiętnienie udziału żołnierzy polskich na frontach II wojny światowej, ze szczególnym uwzględnieniem okresu kampanii wrześniowej 1939 r.

Członkowie Stowarzyszenia „Wizna 1939” mają w dorobku wiele cennych odkryć m.in. odnaleźli szczątki kapitana Władysława Raginisa, dowódcy walk pod Wizną we wrześniu 1939 r., nazywanych również „polskimi Termopilami”; odnaleźli szczątki kpr. pil. Stanisława Zarzeckiego z załogi samolotu PZL 23B Karaś, który został zestrzelony we wrześniu 1939 roku. Byli zaangażowani w poszukiwania miejsca mordu na żołnierzach 4 kompanii batalionu fortecznego KOP „Sarny” w miejscowości Tynne na Kresach Wschodnich. Wspólnie z Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki członkowie Stowarzyszenia „Wizna 1939” odnaleźli mogiłę oficera AK mjr. Konstantego Mikołaja Radziwiłła, który został zamordowany przez Niemców na terenie jednostki w Zegrzu w 1944 roku.

Prezesem Stowarzyszenie jest Dariusz Szymanowski, wiceprezesem i rzecznikiem prasowym – Marcin Sochoń, a członkiem Zarządu – Piotr Karsznia. I ta trójka przyjechała w miniony weekend do Gniezna.

Podobne cele ma powołana w 2017 r. Fundacja Historyczna „Przywracamy Pamięć”, którą powołał Karol Soberski, będący jej prezesem. Fundacja powołana została w celu upamiętniania osób, miejsc i wydarzeń związanych z historią Wielkopolski, Kujaw i Pałuk.

Obie organizacje postanowiły połączyć siły i rozpocząć współpracę, której głównym celem jest odnalezienie i godne upamiętnienie, miejsc w których w czasie II wojny światowej Niemcy grzebali zagazowanych pacjentów szpitala psychiatrycznego „Dziekanka”. Niemcy zamordowali kilka tysięcy pacjentów (niektóre szacunki mówią nawet o blisko 10 tys. pacjentów!).

W Muzeum „Dziekanki”
Pierwszym punktem współpracy było zapoznanie się z historią szpitala „Dziekanka”. W celu goście ze Stowarzyszenia „Wizna 1939” oraz przedstawiciele Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” w osobach: Karol Soberski, prezes, Arkadiusz Gaca, wiceprezes oraz Magdalena Netter i Jarosław Pietrzak, członkowie Fundacji, udali się do Muzeum Szpitala „Dziekanka”.

W tym miejscu dziękujemy Stowarzyszenia Concordia, które sprawuje pieczę nad Muzeum, za możliwość wejścia do placówki.

To, co goście z „Wizny 1939” zobaczyli w Muzeum zrobiło na nich kolosalne wrażenie. – Tutaj właśnie jest punkt odniesienia do tego, że będziemy badać wspólnie i zaczynamy jako Stowarzyszenie „Wizna 1939”, współpracę z Fundacją Historyczną „Przywracamy Pamięć” Karola Soberskiego – mówi Marcin Sochoń ze Stowarzyszenia „Wizna 1939”. – Karol przez ponad 20 lat zbierał materiały na temat zbrodni niemieckiej na pensjonariuszach szpitala psychiatrycznego „Dziekanka”. Zapomniane miejsca, zapomniani ludzie, niewinni, których Niemcy stąd wywozili, gazowali i zakopywali w nieznanych miejscach „dołach śmierci” – podkreśla. – Zaczynamy od Muzeum, bo dla nas ważne są dokumenty, świadkowie których bardzo wielu znalazł Karol, bezcenne wspomnienia od ludzi, którzy już nie żyją – dodaje M. Sochoń.

Obecnie jedynym znanym miejscem w powiecie gnieźnieńskim, gdzie Niemcy pogrzebali, wcześniej zagazowanych pacjentów „Dziekanki”, są Lasy Nowaszyckie w gminie Mieleszyn. Miejsce to w 2004 r. odnalazł Karol Soberski. – Na „Dziekance” w Gnieźnie Niemcy, w czasie II wojny światowej, zagazowali, według różnych szacunków, nawet 10 tys. pacjentów. W jednym znanym nam dzisiaj miejscu w okolicach Gniezna, w czerwcu 1942 r. Niemcy pogrzebali blisko 500 osób, pacjentów szpitala „Dziekanka” – mówi K. Soberski.

W Muzeum szpitala „Dziekanka” przedstawiciele obu organizacji spędzili blisko 2 godziny zapoznając się zarówno ze znajdującymi się tam m.in. dokumentami, wspomnieniami i innymi ważnymi materiałami archiwalnymi.

– Zanim udamy się w teren, podzielę się swoimi wrażeniami z tego, co zobaczyłem w Muzeum. Myślę, że milczenie jest najlepszym komentarzem do tego, co tutaj zobaczyłem – przyznaje Dariusz Szymanowski.
Na cmentarzu

Po opuszczeniu murów Muzeum „Dziekanki” badacze historii udali się na dawny cmentarz szpital „Dziekanka”. – Jest to kolejne miejsce gdzie na pewno są pochowani pacjenci „Dziekanki” to cmentarz szpitalny. Świadczą o tym wspomnienia personelu szpitala z których wynika, że na tym cmentarzu dziennie chowano – od poniedziałku do soboty – po kilka osób! Działo się tak od 1941 do 1944 roku – mówi K. Soberski, podczas spaceru po cmentarzu.

Warto dodać, że w 1942 r. hitlerowskie władze nakazały splanowanie terenu cmentarza „Dziekanki” usuwając wszystkie polskie nagrobki oraz wytyczając nowe aleje. Czy tym sposobem Niemcy zacierali ślady swojej zbrodni z 1941 i początków 1942 roku? Wszystko na to wskazuje.

Po kilkudziesięciu minutach rekonesansu na cmentarzu, wszyscy udali się na krótką przerwę i obiad. Po posiłku, pozostał już tylko jeden cel tego dnia – Lasy Nowaszyckie.

„Doły śmierci”
W listopadzie 1939 r. rozpoczęło się największe w dziejach Gniezna i okolic ludobójstwo! – Ze szpitala psychiatrycznego „Dziekanka” zaczęły wyjeżdżać samochody z pacjentami w ramach niemieckiej akcji „T4”. Celem akcji była eliminacja ludzi określanych jako „niezdolnych do współżycia społecznego wiodących żywot niegodny życia”, czyli fizycznie i umysłowo upośledzonych. Zabijano ich za pomocą mobilnych komór gazowych. Efektem było wymordowanie od kilku do kilkunastu tysięcy pacjentów „Dziekanki”… Eksterminacja psychicznie i nieuleczalnie chorych określona kryptonimem „T4” stanowiła preludium zbrodni nie mającej precedensu w historii ludzkości, o której dziś mówimy Holocaust – opowiada, już na miejscu w Lasach Nowaszyckich, K. Soberski.

Jak przyznaje, dla niego ta mroczna historia zaczęła się w 2004 r. gdy – dzięki informacjom od dwóch świadków (Sylwestra Walkowiaka i Henryka Pujanka) odkrył „doły śmierci” w lasach niedaleko Nowaszyc, w których w 1942 r. Niemcy pogrzebali około 500 pacjentów gnieźnieńskiego szpitala psychiatrycznego „Dziekanka”.

W 2009 r. były tam prowadzone badania archeologiczne potwierdzające, że Niemcy grzebali tam chorych, których wcześniej uśmiercili. Dla upamiętnienia ofiar, w 2010 r. postawiono pomnik.

Georadar w akcji
– Za chwilę ruszamy w teren, gdzie będziemy będziemy robić badania terenowy przy pomocy georadaru, na co jesteśmy dzisiaj przygotowani, będziemy szukać „dołów śmierci” – zapowiada Dariusz Szymanowski.

Należy podkreślić, że georadar jest bardzo często wykorzystywany w trakcie poszukiwań ukrytych szczątków ludzkich. Trzeba zaznaczyć, że prace wykonywane przy użyciu georadaru są niedestrukcyjne, co oznacza, że badany ośrodek, czyli miejsce popełnienia czynu zabronionego nie ulega zniszczeniu.

I właśnie na tym polegał rekonesans, którzy przedstawiciele Stowarzyszenia „Wizna 1939” i Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” dokonali w pobliżu „dołów śmierci” badanych w 2009 r. Badacze zapoznali się wstępnie z terenem, a także dokonali elementarnych pomiarów i obliczeń terenu. Dziękujemy Nadleśnictwu Gniezno za wszelką okazaną pomoc.

Co odkryto?
Lejący się żar z nieba sprawił, że badacze na otwartej przestrzeni, gdzie znajdują się „doły śmierci” (do 2017 r. rósł tutaj las, ale w wyniku nawałnicy, która wówczas przeszła prze te tereny, las zniknął z powierzchni ziemi) spędzili nieco ponad 2 godziny. Ale był to bardzo owocny czas!

Georadar wskazał bowiem, że na tym terenie – oprócz znanych i widocznych gołym okiem czterech „dołów śmierci” – znajduje się także przynajmniej jeden, nieznany wcześniej „dół śmierci”! Jego wymiar to około 20 – 25 metrów kwadratowych!

Co on skrywa? Mamy dwie teorie… Ale w tym miejscu przerwiemy naszą opowieść… Wnioski jakie wyciągnęły z tego rekonesansu obie organizacje są takie, że trzeba teraz skupić się na pracy archiwalnej, na dokumentach, a w niedalekiej przyszłości powrócić na ten teren i bardziej szczegółów go zbadać. – Wszystko to robimy po to, byśmy mogli wspólnie, razem i w porozumieniu znaleźć te „doły śmierci” i przywrócić historię niewinnych ludzi pomordowanych w czasie II wojny światowej przez Niemców – powiedział na zakończenie badań Marcin Sochoń.

Ale odnalezienie i godne upamiętnienie, miejsc w których w czasie II wojny światowej Niemcy grzebali zagazowanych pacjentów szpitala psychiatrycznego „Dziekanka”, to nie jedyne działania jakie w najbliższych latach chcą podjąć Stowarzyszenie „Wizna 1939” i Fundacja Historyczna „Przywracamy Pamięć”. Więcej szczegółów wkrótce.

– Miniony weekend, który zapoczątkował współpracę mojej Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” ze Stowarzyszeniem „Wizna 1939” był wyjątkowy i pełen historii. Nie brakowało długich Polaków rozmów o historii, pojawiły się ciekawe pomysły i plany na przyszłość, a także wspólne projekty badawcze i edukacyjne – podsumował K. Soberski. – Nie będę ukrywał, że jestem dumny, że udało się nam nawiązać współpracę z tak wyjątkową organizacją, jak jest Stowarzyszenie „Wizna 1939” i mogę śmiało stwierdzić, że nasza Fundacja wchodzi na wyższy poziom działalności. A kolegom ze Stowarzyszenia „Wizna 1939” bardzo dziękuje za przyjazd – dodaje.

Fotorelacja z badań do obejrzenia tutaj