Każdą wolną chwilę staram się wykorzystywać na wędrówki po naszym regionie. W czasie tych wypraw odwiedzam miejsca związane z historią powiatu gnieźnieńskiego, jak i staram się docierać do zapomnianych miejsc, które dzisiaj można odszukać tylko na stronach starych kronik. Tym razem wybrałem się na szlak wiosek, których już nie ma…
Po raz pierwszy o takich zapomnianych wsiach powiedział mi przed czternastoma laty nieżyjący już niestety Kazimierz Pieniowski, wieloletni zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Gniezno. Wspominał mi wówczas, że w powiecie gnieźnieńskim jest kilka wsi tak zwanych „Ameryk”, które wyludniły się na początku XX wieku, ponieważ większość ich mieszkańców wyjechała do Ameryki. Dzisiaj te wioski porasta gęsty las…
Przeglądając mapy z XIX wieku i z początku XX wieku na obszarze dzisiejszego powiatu gnieźnieńskiego dostrzeżemy wiele wiosek, których już dzisiaj nie ma. Wiele z nich pozostało w pamięci mieszkańców jako lokalne nazwy, m.in. Anielewo koło Modliszewa, Drachówko niedaleko Drachowa, Gałuzy znajdujące się blisko Wierzbiczan, Zdroje położone na południe od Czerniejewa, Koreczno leżące około 1,5 km od Modliszewa, Lipawki położone koło Mierzewa, Zborowo niedaleko Ułanowa, Piotrowo położone na północ od Łabiszynka, Opieczki niedaleko Działynia, czy też Parcewo leżące około 5 km od Pomarzan.
Pozostały jednak wspomnienia ludzi i – dla wytrawnych poszukiwaczy – wiele pozostałości w terenie potwierdzające, że tutaj przed dziesiątkami lat tętniło życie. I kilka z takich miejsc postanowiłem odwiedzić. Miejsc, które tworzą swoisty szlak nieistniejących wsi.
Swoją wędrówkę zacząłem w lasach koło Mielna gdzie znajdują się pozostałości wsi Gałęzie. Wieś ta istniała do lat trzydziestych XX wieku. Jak czytamy w kronice Szkoły Podstawowej w Mielnie, kronice opisującej wydarzenia od 1890 roku, które spisał tamtejszy nauczyciel Florian Kierzkowski w 1945 roku: „Była to wioska przy dzisiejszej drodze do Nowaszyc, mniej więcej w połowie drogi po jej wschodniej stronie. Cmentarzysko jest jeszcze dzisiaj tam widoczne. Była to wieś kolonistów niemieckich, a zatem szkoła tamtejsza była ewangelicka. Wioska znikła powoli – ziemię wykupił właściciel majętności (Mielno – dop. autora) zanikła więc i szkoła”.
Dzisiaj w tym miejscu napotkamy tylko na pozostałości cmentarza, którego nagrobki znajdują się… pod ziemią. Jest to efekt – jak opowiadał mi pan Henryk Pujanek z Nowaszyc, będący przez 40 lat gajowym w tych lasach – przeorania tego terenu w latach siedemdziesiątych XX wieku. Teren dawnej wsi i cmentarza pokrywa obficie rosnący barwinek. Ale gdy się dobrze rozejrzymy po tym terenie, to dostrzeżemy zarysy dawnych zabudowań, czy też wewnętrznych dróg. Jedno mogę powiedzieć na pewno – miejsce to ma swoją magię…
Ze wsi Gałęzie powędrowałem kilka kilometrów dalej, by dotrzeć do kolejnej nieistniejącej wsi – Huby Popowo Tomkowe. Ta wieś (jej początki sięgają XIX wieku), którą można znaleźć na mapach w okresie międzywojennym istniała najdłużej z tych, które podczas tej wyprawy odwiedziłem – bo aż do 1967 roku.
Wieś ta jest o tyle intrygująca, że ponoć znajdował się w niej zbór Arian! Dzisiaj to miejsce porasta las, a z pięknego kiedyś sadu – o którym opowiadała mi pani Janina Smaruj – pozostało już tylko wspomnienie… We tej wsi były dwa duże gospodarstwa, po których dzisiaj została „kupa kamieni”. We wspomnianym 1967 roku wieś przeszła na rzecz Lasów Państwowych, które cały teren zalesiły. Dzisiaj na tym terenie można spotkać dziki, sarny, lisy… I panuje tam niezwykła cisza, która wręcz „dudni” w uszach…
Ciekawostką jest fakt, że w tym miejscu w 1888 roku na świat przyszedł Teodor Wieczorek, późniejszy salezjański misjonarz w Chinach w latach 1921 – 1957 (historię tego niezwykłego człowieka można przeczytać tutaj).
Na koniec mojej całodziennej wędrówki udałem się do nieistniejącej wsi Marianowo, która jeszcze na przełomie XIX i XX wieku znajdowała się między ówczesną Kobylicą a Przysieką. Dzisiaj Kobylicy jako wsi już nie ma – jest częścią Mieleszyna. Nie ma też Marianowa – cały ten teren to Przysieka.
Co pozostało z Marianowa? Przede wszystkim wieś ta pozostała w pamięci kilku mieszkańców z którymi rozmawiałem. Do tego – jak opowiadali mi mieszkańcy tej okolicy – pewne związki z Marianowem ma mieć ponoć Las Gągolywki, który rośnie w połowie dawnej dworskiej alei do dzisiaj wyłożonej brukiem zwanym „kocimi łbami”.
O tej wsi jest najmniej informacji dlatego zwracam się z prośbą do moich Czytelników o wszelkie wiadomości związane z historią tej nieistniejącej już miejscowości.
Moją kilkugodzinną wędrówkę swoistym „szlakiem nieistniejących wsi” zakończyłem w Przysiece skąd można jeszcze powędrować dalej w kierunku ukrytej w pobliskich lasach wsi zwanej „Ameryką”.
Jeśli któryś z moich Czytelników znałby jakieś dodatkowe informacje w temacie który wyżej przedstawiłem, to proszę o kontakt. Czekamy na wszelkie informacje w tej sprawie. Można je przesyłać na maila: fundacjahistoryczna@post.pl lub zgłosić telefonicznie: 506-966-706.
Karol Soberski