Dębnica – pięknie położna wieś w gminie Kłecko, nad Małą Wełną i nad jeziorem Dębnickim. Wieś z unikatowym, wzniesionym w 1726 roku drewnianym kościołem pw. św. Jadwigi i św. Mikołaja. Wieś, która ciągle ma wiele niezwykłych historii do wyjaśnienia. Jedną z nich jest budynek dawnej Restauracji Galantowicza, budynek nieodkrytych sekretów…

 

Dębnica, wieś kościelna wzmiankowana już w 1136 roku jako własność arcybiskupa gnieźnieńskiego. W XVI i na początku XVII wieku była jednym z niewielu na ziemi gnieźnieńskiej ośrodków Braci Czeskich. Ich protektorem byli właściciele wsi – Latalscy. Na wyniesieniu nad jeziorem znajduje się jednonawowy, kryty gontem drewniany kościół wzniesiony w 1726 roku, rozbudowany w 1937 roku według projektu architekta Stefana Cybichowskiego. Od strony wsi drewniana dzwonnica i plebania przy której stoi kapliczka poświęcona ofiarom I i II wojny światowej.

 

I właśnie jadąc od strony wsi – na zakręcie – znajduje się budynek z czerwonej cegły, budynek od wielu lat pusty, ale mający aurę tajemniczości… Aurę zagadek do dzisiaj niewyjaśnionych…

 

Pierwszy raz o tym obiekcie opowiedział mi kilka ładnych lat temu nie żyjący już badacz historii gminy Kłecko – śp. Paweł Występski. Opowiadał, że w budynku tym był gościniec i restauracja Antoniego Galantowicza. Później o tym, że przed II wojną światową był tutaj sklep i po wojnie spółdzielnia, dopóki nie pobudowano sklepu na przeciwko, wspominał mi kłecki regionalista Jacek Molenda.

 

Informacje do których dotarłem wskazują, że restauracja (do dzisiaj nad wejściem widnieje nieco już zatarty, zdaje się też że swego czasu zakryty inną tablicą, napis: „Restauracja Galantowicz”), jak i sklep (skład) znajdował się w tym budynku już od lat dwudziestych XX wieku. Potwierdzają to również informacji znalezione w lokalnej prasie z okresu międzywojennego. Stąd wiemy, że lokalu tym odbywały się zabawy o czym może świadczyć informacja zamieszczona w numerze 174 Gazety Gnieźnieńskiej „Lech” z 31 lipca 1921 roku: – Na Polski Czerwony Krzyż złożył w składzie J. Przybyszewskiego p. Galantowicz z Dębnicy zebrane na zabawie 142,- mk. Wszystkim ofiarodawcom składa serdeczne „Bóg zapłać”.

 

Z kolei numer 86 „Lecha” z 12 kwietnia 1930 roku podaje: – Do składu spożywczego p. Galantowicza Antoniego zamieszkałego w Dębnicy w pow. gnieźn. włamali się nieznani złodzieje i wynieśli część tamże znajdujących się wyrobów tytoniowych, cukierków, herbaty itp., rzeczy, ogólnej wartości 140 zł.

 

W budynku tym odbywały się również licytacje komornicze. Ogłoszenie temu poświęcone znajdziemy w „Lechu”, numer 218 z dnia 20 września 1930 roku: – Licytacja przymusowa. W sobotę, dnia 20 bm. O godz. 3-ciej po poł. sprzedawać będą za natychmiastową zapłatą w Dębnicy u pana Galantowicza: 3 proszczaki. Bączyński, kom. sądowy.

 

Te lakoniczne wzmianki wyraźnie wskazują, że miejsce to tętniło życiem, a właściciel restauracji – Antoni Galantowicz był człowiekiem nietuzinkowym, gospodarnym i wrażliwym na ludzkie nieszczęście. Niestety nieznane mi są wojenne i powojenne losy A. Galantowicza czy też jego rodziny. A szkoda, bo warto by było przybliżyć jego postać, jak również historię tej restauracji, ponieważ bardzo mocno wpisała się ona w lokalną historię.

 

Co do budynku dawnej restauracji, to jakiś czas temu dotarły do mnie informacje, że budynek ten skrywa pewne tajemnice z okresu II wojny światowej… Uznałem jednak, że na razie nie będę ujawniał szczegółów, dopóki ich nie zweryfikuję.

 

Być może wiele informacji w tym temacie znajduje się w kronice wsi Dębnica, która była prowadzona przez nieżyjącego już mieszkańca tej miejscowości. Niestety, obecnie nie wiadomo, gdzie ta kronika się znajduje.

 

Do moich Czytelników mam z kolei prośbę: jeśli któryś z Czytelników znałby jakieś informacje w opisanym temacie – może jakieś przedwojenne lub powojenne zdjęcia tego budynku, informacje związane z tą restauracją, inne wiadomości co się w tym budynku mieściło przed i po wojnie a może wie, gdzie znajduje się wspomniana kronika – to proszę o kontakt. Zapewniam anonimowość.

 

Karol Soberski